Market świeżości DPD

Gastronomia obawia się czwartej fali pandemii

Gastronomia kolejny raz zamknięta

Część restauratorów obawia się ewentualnej czwartej fali pandemii. Już teraz prosi rząd o wytyczne sanitarne dla gastronomii. Według przedsiębiorców, tylko tak będzie można uchronić się przed możliwym nowym lockdownem. Ministerstwa Zdrowia poinformował, że zaostrzenie ograniczeń rozpocznie się od limitów w miejscach publicznych. Z części z nich, osoby zaszczepione będą zwolnione. Co z sektorem HoReCa?

Przedstawiciele Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej apelują do rządu o wytyczne covidowe, które - ich zdaniem - powinny obowiązywać już obowiązywać. Wskazują, że gastronomia jest jedną z branż, które najbardziej ucierpiały w wyniku pandemii.

Według organizacji, kolejny lockdown przyniósłby katastrofalne skutki dla restauratorów.

„Sezon 2021 będzie bardzo krótki i nie uda nam się zbudować odpowiedniej poduszki finansowej. Obawiamy się, że nasze straty związane z wcześniejszymi wydarzeniami doprowadzą do kolejnej fali upadłości w okresie jesienno-zimowym” - czytamy w apelu.

Dlatego przedsiębiorcy wykluczają możliwość powtórnego zamknięcia branży gastronomicznej i proszą o jej „jak najszybsze i najlepsze przygotowanie do ewentualnej czwartej fali pandemii”. Wskazują też, że wytyczne rządowe już otrzymały szkoły.

- Prosimy rząd o wcześniejsze zakomunikowanie branży wymogów jakie restauratorzy powinni spełniać, gdyby rząd chciał wprowadzić jakieś inne zasady sanitarne niż obowiązujące w tej chwili. Nie godzimy się na kolejne zamknięcie branży. Zaszczepieni są chronieni, a niezaszczepieni sami działają na swoją szkodę. Kogo miałby więc chronić ewentualny kolejny lockdown – pyta Sławomir Grzyb, sekretarz generalny zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, która liczy około 700 członków, ma przedstawicieli w każdym województwie i wraz z reprezentantami innych sektorów tworzy Ruch Społeczny Powszechnego Samorządu Gospodarczego.

Sławomir Grzyb twierdzi też, że sytuacja finansowa wielu restauratorów jest bardzo zła. A zarobek uzyskany przez nich w sezonie wakacyjnym nie zawsze pokryje straty poniesione w czasie lockdownu. Poza tym, jak mówi, praca w gastronomii stała się ryzykowna i dziś cała branża boryka się z problemami kadrowymi.

- Rząd, jak i lekarze, zaczęli komunikować, że jesienią można spodziewać się kolejnego lockdownu, nic więc dziwnego, że przedsiębiorcy i ich pracownicy mają wielkie obawy. Dlatego apelujemy o przygotowanie się do ewentualnej kolejnej fali pandemii. Uważamy, że można było być nieprzygotowanym do pandemii tuż po jej wybuchu, ale teraz już nie – dodaje Sławomir Grzyb.

IGGP domaga się m.in. powołania Rady Przedsiębiorców Gastronomicznych przy Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii, z którą rząd mógłby omawiać decyzje dotyczące branży, a więc w sumie 100 tys. podmiotów. Organizacja wskazuje, że niezależnie od sytuacji pandemicznej restauracje, jaki i ogródki restauracyjne powinny działać bez zakłóceń.

Postuluje, aby jedynie w lokalach bez obsługi kelnerskiej rozważona została możliwość wprowadzenia obostrzeń - np. jeśli dzienna liczba zakażeń w kraju wyniesie ponad 6 tys., zasadne byłoby ograniczenie liczby miejsc dla gości do połowy. Poza tym – według IGGP - restauratorzy nie powinni sprawdzać, kto z gości jest zaszczepiony: „Nie jesteśmy gotowi, żeby prowadzić naszymi środkami i przez naszych pracowników kontroli zaszczepionych, tym bardziej że są instytucje państwowe dedykowane do tych kontroli” - czytamy w apelu IGGP .

Organizacja domaga się też kontynuacji wspierania działań lokalnych dotyczących sprzedaży dań na wynos oraz aktywnego promowania szczepień.

Z kolei gdański restaurator Piotr Dzik, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Restauratorów i Hotelarzy, prosi restauratorów o spokój i rozwagę.

- Na razie liczba zakażeń nie jest duża, musimy być dobrej myśli i wierzyć, że lockdown nie będzie konieczny. Nie możemy wpadać w psychozę i poddawać się strachowi przed czwartą falą. Jeśli społeczeństwo się nie zaszczepi, to wszelkie inne działania będą półśrodkami. Muszę przyznać, że rząd i tak nam bardzo pomógł dając tarcze antykryzysowe. Poszkodowani zostali głównie ci, którzy otworzyli lokale przed samą pandemią, bo ich tarcze nie objęły. Nasza organizacja apeluje do rządu o wsparcie tych właśnie przedsiębiorców – mówi Piotr Dzik.

Resort rozwoju, pracy i technologii nie odpowiedział na apel IGGP. Odsyła do Ministerstwa Zdrowia, które właśnie przygotowuje plan działania na jesień. Zgodnie z nim, powtórne zamknięcie gospodarki przynajmniej na razie nie jest rozważane.

„Jeśli dojdzie do wzrostu zakażeń, to obostrzenia będą wprowadzane regionalnie, tam, gdzie nie będzie dużej liczby zaszczepionych i zachorowań będzie z tego powodu więcej. Kolejny lockdown w Polsce miałby ujemne skutki gospodarcze” – powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 11 czerwca w restauracjach zajęty może być co drugi stolik, odległość między nimi musi wynosić co najmniej 1,5 m (ta zasada nie obowiązuje, jeśli stoliki odgradza przegroda).
Restauracje mogą być wypełnione maksymalnie w 75 proc., limit nie obowiązuje osób zaszczepionych. Te zalecenia obowiązują do 31 sierpnia.

 

Spodobał Ci się nasz wpis? Podziel się nim ze znajomymi!