Prowadzimy bar razem z dwoma wspólnikami, pracujemy w nim na zmiany – każdy po 2 dni. Ostatnio dyskutowaliśmy o tym, gdzie powinniśmy jadać nasze codzienne posiłki. Zwykle jadamy je u siebie w barze. Co Pan o tym sądzi?
<p>Jadanie u siebie w lokalu ma wiele korzyści. Dzięki temu obserwujemy pracę kelnerów, możemy sprawdzić jakość dań. Dodatkowo mamy zapewnioną dobrą obsługę i „wypieszczone” danie - personel najczęściej stara się dogodzić szefostwu. I trzeba też dodać, że obiad „u siebie” kosztuje taniej. </p><p>Chęć wywarcia dobrego wrażenia na przełożonych ma też swoje minusy – nie możemy zaobserwować normalnej obsługi Gości, – bo przy szefie pracuje się inaczej. Dlatego warto prowadzić program Tajemniczego Gościa lub przynajmniej, od czasu do czasu, poprosić znajomego, (ale nieznanego dla personelu), aby u nas zjadł i opowiedział o swoich wrażeniach.</p><p>Dodatkowo, oprócz jadania „u siebie”, powinno się przynajmniej 1 raz w miesiącu jadać w lokalach konkurencji. Jest to bardzo dobra praktyka „trzymania ręki na pulsie”. W ten sposób będziemy na bieżąco obserwować nowe pomysły konkurencji, zmiany cen, nowe dania, promocje, jakość usługi, itp. . I dzięki temu sprawniej działać i być bardziej konkurencyjni.</p>
